bb-budownictwo.pl

Warstwa poślizgowa pod płytą fundamentową – Przewodnik na 2025 rok

Redakcja 2025-04-28 09:57 | 13:28 min czytania | Odsłon: 6 | Udostępnij:

Rozpoczynając przygodę z budową na solidnych podstawach, prędzej czy później stajesz przed pojęciem, które choć brzmi niepozornie, odgrywa kluczową rolę w długowieczności całej konstrukcji: warstwa poślizgowa pod płytą fundamentową. W największym skrócie, jej głównym zadaniem jest umożliwienie płycie fundamentowej swobodnego poruszania się względem podłoża. Ale co to właściwie znaczy w praktyce i dlaczego jest to aż tak istotne?

Warstwa poślizgowa pod płytą fundamentowa

Przenieśmy się na chwilę do świata badań i analiz, które często potwierdzają intuicję doświadczonych inżynierów. Przyjrzyjmy się danym, które mogą unaocznić wpływ tego, z pozoru prostego, rozwiązania. Obserwacje zrealizowanych projektów, zwłaszcza tych posadowionych na gruntach o zmiennej wilgotności, niosą cenne informacje.

Charakterystyka Projektu Zastosowano Warstwę Poślizgową Odsetek Płyt Fundamentowych z Widocznymi Rysami Strukturalnymi (Okres 5 lat) Orientacyjny Koszt Naprawy Rys (relatywnie do kosztu płyty)
Duża powierzchnia płyty (>200 m²), grunty spoiste Tak Poniżej 5% Znikomy do niskiego (<2% kosztu płyty)
Duża powierzchnia płyty (>200 m²), grunty spoiste Nie Często powyżej 30%, w niektórych przypadkach 50%+ Znaczny, od 5% do 15%+ kosztu płyty
Mniejsza powierzchnia płyty (<100 m²), grunty niespoiste Tak Poniżej 1% Znikomy
Mniejsza powierzchnia płyty (<100 m²), grunty niespoiste Nie Poniżej 5% Niski (np. 1-3% kosztu płyty)

Tabela ta, choć oparta na uogólnionych danych i obserwacjach z różnorodnych realizacji, jasno sugeruje pewien trend. Brak zastosowania warstwy poślizgowej, szczególnie w przypadku dużych płyt na podatnych gruntach, może radykalnie zwiększyć ryzyko pojawienia się uszkodzeń. Te uszkodzenia to często rezultat kumulujących się naprężeń wywołanych przez czynniki takie jak skurcz betonu podczas wiązania czy zmiany temperatury, a także potencjalne niewielkie ruchy podłoża. Pozwalając płycie "oddychać" poprzez swobodne, minimalne ruchy horyzontalne, znacząco redukujemy wewnętrzne siły rozciągające, które bez warstwy poślizgowej napotykałyby opór tarcia między betonem a podłożem.

Rodzaje materiałów stosowanych na warstwę poślizgową

Dobór odpowiedniego materiału na warstwę poślizgową to nie kaprys, a decyzja inżynierska, która ma bezpośrednie przełożenie na skuteczność jej działania. Na rynku dostępne są różne opcje, a wybór zależy od wielu czynników, takich jak wymagana trwałość, obciążenie konstrukcji czy specyfika samego podłoża. Cel jest jednak zawsze ten sam: zminimalizować tarcie i zapewnić swobodę ruchu.

Najpopularniejszym i często najtańszym rozwiązaniem jest folia polietylenowa (PE). Nie chodzi tu jednak o byle jaką cienką folię ogrodniczą. Aby spełniła swoją rolę, musi mieć odpowiednią grubość. Standardem w budownictwie jest stosowanie folii o grubości co najmniej 0.5 mm, a często zaleca się układać dwie warstwy folii o grubości 0.2-0.3 mm. To podwójne zabezpieczenie jest trochę jak dwie pary skarpetek na lodowisku – dodatkowo redukuje tarcie i, co kluczniejsze, minimalizuje ryzyko przerwania ciągłości bariery, np. przez ostre krawędzie kruszywa w betonie podkładowym czy nieuwagę pracowników.

Innym materiałem, który może być użyty, zwłaszcza w specyficznych warunkach lub jako uzupełnienie innych warstw, są geowłókniny. Chociaż same w sobie mogą mieć większy współczynnik tarcia niż folia PE, odpowiednio dobrana geowłóknina, na przykład silikonowana lub z dodatkową warstwą poślizgową, może stanowić element szerszego systemu izolacyjnego czy drenażowego pod płytą, jednocześnie zapewniając pewien stopień "poślizgu". Nie są to jednak typowe rozwiązania, jeśli głównym celem jest jedynie redukcja tarcia. Ich zastosowanie może być uzasadnione, gdy pełnią też inne funkcje, np. separacyjną czy filtracyjną.

W przeszłości, choć dziś rzadziej w roli stricte warstwy poślizgowej, stosowano papy asfaltowe na osnowie z włókna szklanego lub poliestrowego. Papy, zwłaszcza te modyfikowane, mogą oferować niski współczynnik tarcia, ale ich montaż bywa bardziej kłopotliwy, a sama papa jest sztywniejsza niż folia, co może utrudniać jej idealne dopasowanie do podłoża. Ich główna rola to hydroizolacja, a funkcja poślizgowa jest w tym przypadku dodatkową korzyścią, którą trzeba odpowiednio ocenić w projekcie.

Warto wspomnieć także o bardziej zaawansowanych rozwiązaniach, choć rzadziej spotykanych w budownictwie mieszkaniowym, jak specjalistyczne membrany elastomerowe czy maty bentonitowe z dodatkowymi warstwami o niskim współczynniku tarcia. Te materiały często łączą funkcję hydroizolacji strukturalnej (element tzw. technologii białej wanny) z możliwością minimalnego przesuwania się konstrukcji. Ich cena jest znacznie wyższa niż standardowej folii PE, ale oferują kompleksowe rozwiązania, które mogą być niezbędne w wymagających warunkach gruntowo-wodnych.

Ceny materiałów oczywiście różnią się diametralnie. Prosta folia PE o grubości 0.5 mm to koszt rzędu 1-3 PLN za metr kwadratowy, zależnie od dostawcy i ilości. Układanie dwóch warstw podwaja koszt materiału do 2-6 PLN/m². Geowłókniny poślizgowe mogą kosztować 5-15 PLN/m² w zależności od typu i grubości. Specjalistyczne membrany łączące funkcję poślizgową i hydroizolacyjną to już wydatek rzędu 20-50+ PLN/m². Wybór materiału powinien być podyktowany nie tylko ceną, ale przede wszystkim wymaganiami projektowymi i analizą ryzyka.

Niezależnie od wybranego materiału, kluczowa jest jego jakość i trwałość. Warstwa poślizgowa jest elementem trwale ukrytym pod betonem, bez możliwości późniejszej weryfikacji czy naprawy. Materiał musi być odporny na działanie alkaliów z cementu, wilgoci z gruntu i nacisk kruszywa podczas betonowania. Użycie materiału o niewystarczającej wytrzymałości lub niskiej jakości może sprawić, że warstwa ulegnie zniszczeniu jeszcze przed związaniem betonu, całkowicie niwecząc jej rolę. To trochę jak budowanie domu z piasku – wygląda jak dom, ale stabilność ma zerową.

Grubość materiału jest również istotna. Zbyt cienka folia jest łatwa do przebicia. Wyobraźmy sobie ostry kamień na podłożu – nacisk kilku ton świeżego betonu z łatwością przetnie cienki plastik, jeśli nie ma odpowiedniej rezerwy materiału lub podwójnej warstwy. Dlatego minimalna grubość folii 0.5 mm (lub dwie po 0.2-0.3 mm) to absolutne minimum dobrej praktyki budowlanej. To jakby zabezpieczyć delikatną powierzchnię – lepiej użyć grubszej folii bąbelkowej niż cieniutkiej reklamówki. A tutaj stawka jest znacznie wyższa niż bezpieczeństwo paczki.

Odporność na uszkodzenia mechaniczne podczas montażu to kolejny aspekt. Warstwa poślizgowa jest układana często po tym, jak gotowe jest zbrojenie, a robotnicy chodzą po niej, transportują materiały. Materiał musi wytrzymać takie traktowanie. Pęknięta czy podziurawiona warstwa poślizgowa nie działa. W miejscach pęknięć beton zaleje szczelinę, przywierając do podłoża i tworząc punkt zakotwienia, który uniemożliwi swobodny ruch płyty.

Wybór materiału ma również wpływ na sposób jego układania. Folia jest elastyczna i łatwa do dopasowania, ale wymaga precyzyjnego zgrzewania lub sklejania zakładów. Geowłóknina może być bardziej sztywna. Papy wymagają często podgrzewania do klejenia zakładów. Każdy materiał ma swoją specyfikę, którą należy uwzględnić w projekcie i na placu budowy. Nie ma jednego idealnego rozwiązania na każdą sytuację. Inżynier projektant musi zważyć wszystkie za i przeciw, biorąc pod uwagę warunki lokalne, typ konstrukcji i budżet.

Ostateczna decyzja o wyborze materiału powinna być wynikiem analizy technicznej, a nie wyłącznie kalkulacji kosztów. Oszczędność kilku złotych na metrze kwadratowym warstwy poślizgowej może w przyszłości przełożyć się na dziesiątki tysięcy złotych wydane na naprawy rys czy uszkodzeń konstrukcji. To inwestycja w długowieczność i bezpieczeństwo fundamentu. Zapytacie, czy to serio taka różnica? Wyobraźcie sobie, że kupujecie najlepszy samochód, ale oszczędzacie na oleju silnikowym – niby działa, ale co się dzieje w środku, to lepiej nie myśleć. Podobnie jest z fundamentem i warstwą poślizgową.

Wykres ten pokazuje tylko orientacyjne relacje cenowe różnych typów materiałów. Faktyczne ceny mogą się różnić, ale ilustruje, że wybór materiału ma istotne konsekwencje finansowe. Inwestycja w droższy, bardziej zaawansowany materiał, jak membrana hydroizolacyjno-poślizgowa, może być uzasadniona w przypadku obiektów o szczególnych wymaganiach, gdzie tradycyjna folia nie zapewniłaby wystarczającej ochrony lub funkcji.

Rola i korzyści z zastosowania warstwy poślizgowej pod płytą fundamentową

Fundament to nie tylko element przenoszący obciążenia budynku na grunt; to także konstrukcja, która sama w sobie podlega pewnym dynamicznym procesom. Świeżo wylany beton nie jest statycznym materiałem od razu po ułożeniu. Przechodzi przez fazę wiązania i twardnienia, podczas której zachodzi zjawisko skurczu betonu. Ten skurcz termiczny i hydrauliczny powoduje zmniejszenie objętości betonu, co płyta fundamentowa chciałaby zrealizować w przestrzeni poziomej.

Bez warstwy poślizgowej, płyta betonowa leży bezpośrednio na podłożu – czy to na gruncie, warstwie chudego betonu, czy izolacji termicznej. Powierzchnie te, nawet gładkie, generują pewien współczynnik tarcia. To tarcie działa jak kotwica, uniemożliwiając swobodny ruch skurczowy płyty. Płyta betonowa, która chce się skurczyć, ale jest przytrzymywana przez tarcie od spodu, doznaje wewnętrznych naprężeń rozciągających.

Beton, jak wiemy, jest materiałem bardzo wytrzymałym na ściskanie, ale znacznie słabszym na rozciąganie. Kiedy naprężenia rozciągające przekroczą wytrzymałość betonu, następuje to, czego wszyscy budowlańcy chcieliby uniknąć – pojawiają się rysy, pęknięcia. Rysy te nie tylko szpecą powierzchnię, ale mogą także obniżać trwałość konstrukcji, stając się drogą dla wody i substancji agresywnych z gruntu. W kontekście technologii białej wanny, czyli płyty fundamentowej pełniącej rolę wodoszczelną, rysy są po prostu niedopuszczalne, gdyż naruszają szczelność konstrukcji.

I tu wchodzi na scenę warstwa poślizgowa pod płytą fundamentową. Jej główna rola polega na radykalnym zmniejszeniu współczynnika tarcia między płytą a podłożem. Dzięki temu, gdy beton zaczyna się kurczyć, płyta może delikatnie "ześlizgnąć się" lub "zsunąć" na warstwie poślizgowej. Ten minimalny ruch, rzędu milimetrów lub nawet centymetrów (przy bardzo dużych płytach i znacznym skurczu), jest wystarczający, by zredukować naprężenia rozciągające do poziomów akceptowalnych przez beton zbrojony. To jak położenie dużej tacy na warstwie kulek – łatwiej ją przesunąć, prawda?

Pierwszą i fundamentalną korzyścią jest zatem ograniczenie ryzyka powstania rys skurczowych i termicznych w płycie fundamentowej. Beton kurczy się nie tylko podczas wiązania, ale także podczas spadków temperatury. Płyta wystawiona na działanie zmiennych warunków zewnętrznych, zwłaszcza przed zasypaniem i izolacją, doświadcza tych wahań. Warstwa poślizgowa amortyzuje te ruchy, chroniąc przed uszkodzeniem. Pamiętajmy, że naprawa szerokich rys strukturalnych w gotowej płycie fundamentowej jest procesem kosztownym i nigdy nie daje 100% gwarancji przywrócenia pełnej pierwotnej wytrzymałości czy szczelności.

Kolejną korzyścią jest ochrona niżej położonych warstw. Często pod warstwą poślizgową znajduje się izolacja termiczna (np. płyty XPS) lub warstwa hydroizolacji (papa, membrana bitumiczna). Siły tarcia występujące między betonem a podłożem bez warstwy poślizgowej mogą być na tyle duże, że spowodują zniszczenie tych delikatniejszych warstw. Zastosowanie folii poślizgowej zabezpiecza je przed przetarciem czy oderwaniem, co jest niezwykle ważne dla trwałości całego systemu fundamentowego. Wyobraźcie sobie beton o masie kilkudziesięciu ton ocierający się bezpośrednio o miękką płytę styropianową – niezbyt dobry pomysł, prawda?

Warstwa poślizgowa odgrywa też rolę w zapobieganiu potencjalnym uszkodzeniom od nierównomiernego osiadania lub pęcznienia gruntu. Chociaż jej główna funkcja to kompensacja skurczu i rozszerzalności termicznej, w przypadku niewielkich, nierównomiernych ruchów podłoża (szczególnie na gruntach spoistych, gliniastych, wrażliwych na zmiany wilgotności) warstwa poślizgowa pozwala płycie w pewnym stopniu "dopasować się" do tych ruchów bez generowania krytycznych naprężeń. To właśnie ten aspekt często widzimy w praktyce na placach budowy, zwłaszcza gdy pogoda płata figle.

W dłuższej perspektywie, zastosowanie warstwy poślizgowej przekłada się na zwiększoną trwałość i niezawodność konstrukcji fundamentowej. Płyta pozbawiona krytycznych rys jest mniej podatna na wnikanie wilgoci i agresywnych substancji z gruntu, co chroni zbrojenie przed korozją (to właśnie ta antykorozyjna funkcja zbrojenia betonie, o której czasem się zapomina, ale bez szczelnego betonu nie działa optymalnie). Mniejsza liczba rys oznacza także mniejsze ryzyko uszkodzeń warstw wykończeniowych podłóg na parterze, które mogą być wrażliwe na pękanie podkładu. To po prostu dobry inżynierski standard.

Koszty wykonania warstwy poślizgowej są zazwyczaj niewielkim ułamkiem całkowitych kosztów płyty fundamentowej. Materiał to zaledwie kilka złotych na metr kwadratowy, a robocizna polegająca na rozłożeniu folii i sklejeniu zakładów jest szybka i nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Jest to jedna z najbardziej efektywnych kosztowo inwestycji w trwałość fundamentu. Porównajcie to z kosztami późniejszego iniekcyjnego uszczelniania rys czy wzmacniania konstrukcji. Rachunek jest prosty jak budowa cepa – lepiej zapobiegać, niż leczyć, zwłaszcza pod ziemią.

Podsumowując, rola warstwy poślizgowej jest prosta, ale absolutnie kluczowa. Umożliwia płycie fundamentowej ruch, chroniąc ją przed autodestrukcyjnymi siłami wewnętrznymi wywołanymi skurczem i zmianami temperatury. Korzyści są wymierne: mniejsze ryzyko rys, ochrona niższych warstw, zwiększona trwałość fundamentu, a w efekcie niższe koszty eksploatacji i remontów w przyszłości. To jeden z tych niewidocznych bohaterów każdej solidnie zbudowanej płyty fundamentowej, bez którego cała konstrukcja stoi na kruchych podstawach.

Wymagania dotyczące podłoża i sposobu wykonania warstwy poślizgowej

Skuteczność warstwy poślizgowej zależy w ogromnej mierze od tego, na czym jest układana i w jaki sposób jest instalowana. Najlepszy nawet materiał nie spełni swojej roli, jeśli podłoże będzie do tego nieprzygotowane lub sam montaż zostanie przeprowadzony byle jak. To fundament pod fundamentem, jeśli można tak powiedzieć, i wymaga równie starannego traktowania jak główna konstrukcja.

Podstawowym wymaganiem dotyczącym podłoża pod warstwę poślizgową jest równość i gładkość. Najczęściej warstwa ta jest układana na wylewce z chudego betonu (tzw. chudziak, beton klasy B7.5 do B15), która z kolei wykonana jest na zagęszczonej podsypce piaskowej lub stabilizacji cementowo-piaskowej, a często na płytach izolacji termicznej (XPS) leżących na chudziaku. Powierzchnia chudziaka powinna być wyrównana packą lub zacieraczką, tak aby nie było na niej ostrych krawędzi kruszywa, wyraźnych wypukłości czy zagłębień. Norma dopuszcza pewne odchyłki od płaskości, np. +/- 10 mm na długości 2 metrów, ale im powierzchnia gładsza i równiejsza, tym lepiej działa warstwa poślizgowa.

Dlaczego gładkość jest tak ważna? Wyobraźmy sobie powierzchnię pełną ostrych kamieni. Gdy ułożymy na niej folię i wlejemy beton, ciężar betonu przyciśnie folię do tych ostrych punktów, co z dużym prawdopodobieństwem spowoduje jej przebicie. Przerwanie ciągłości warstwy to punkt, w którym tarcie powraca, a tym samym skuteczność poślizgu jest drastycznie ograniczona w danym obszarze, a potencjalnie nawet na całej powierzchni, jeśli pęknięć będzie wiele. To jak bieganie w butach z gwoździami wbitymi w podeszwy – raczej trudno o swobodny ruch.

Drugim kluczowym wymogiem jest czystość podłoża. Przed ułożeniem warstwy poślizgowej powierzchnia musi być starannie oczyszczona z wszelkich resztek budowlanych – drutów zbrojeniowych, kawałków betonu, ostrych kamieni, gruzu. Każdy taki element to potencjalne ryzyko przebicia. Zespół wykonawczy powinien przejść po chudziaku i "wymieść" wszystko, co mogłoby uszkodzić folię. Niby oczywiste, ale na placu budowy, gdzie czas goni, bywa z tym różnie.

Sposób wykonania samej warstwy poślizgowej ma równie decydujące znaczenie. Jeśli używamy folii PE, powinna być ona układana z odpowiednim zakładem na brzegach arkuszy. Typowe zakłady wynoszą 10-15 cm, a nawet 20 cm przy układaniu dwóch warstw. Ten zakład musi być szczelnie sklejony. Nie wystarczy po prostu położyć jednego arkusza na drugim. Zakłady należy skleić solidną taśmą, np. wzmacnianą taśmą polietylenową lub taśmą bitumiczną. Dlaczego sklejanie zakładów jest tak ważne? Świeży beton to mieszanka z dużą ilością wody i drobnych cząstek (papka cementowa). Bez szczelnego sklejenia zakładów, ta papka z łatwością przeciśnie się przez luźne połączenie i zaleje przestrzeń między folią a podłożem. Po związaniu betonu, ten przesiąknięty materiał zadziała jak klej, trwale łącząc płytę z podłożem i niwecząc efekt poślizgu. To chyba najbardziej trywialny błąd, który zdarza się na budowach i który całkowicie pozbawia warstwę poślizgową jej funkcji.

Ułożona folia powinna również zostać wywinięta na brzegach płyty fundamentowej. Zwykle wywija się ją na ścianę fundamentową lub deskowanie obwodowe na wysokość przewidywanej krawędzi płyty. To zabezpiecza brzeg płyty przed bezpośrednim kontaktem z gruntem lub zasypką boczną, co także mogłoby powodować tarcie ograniczające ruch. Po zabetonowaniu płyty i usunięciu deskowania, nadmiar folii można odciąć.

Szczególną uwagę należy poświęcić przejściom instalacyjnym przez płytę fundamentową (np. rury kanalizacyjne, przepusty kablowe). Wokół takich elementów warstwa poślizgowa musi zostać starannie nacięta, a następnie jej brzegi przyklejone lub uszczelnione wokół rury czy przepustu. Stosuje się do tego specjalne kołnierze uszczelniające lub elastyczne masy klejące. Jeśli nie zabezpieczy się tych przejść, beton zaleje przestrzeń wokół rury, tworząc punkt unieruchomienia dla płyty.

Po ułożeniu warstwy poślizgowej i zbrojenia, a przed samym betonowaniem, należy ją chronić przed uszkodzeniem. Transport taczek z betonem, upuszczanie narzędzi, chodzenie po zbrojeniu opartym na folii – wszystko to stwarza ryzyko. Warto tam, gdzie to możliwe, stosować tymczasowe deski lub sklejki jako ścieżki komunikacyjne dla pracowników. To mały wysiłek w porównaniu do konsekwencji uszkodzenia warstwy.

Sam proces betonowania również wymaga uwagi. Strumień betonu wylewany bezpośrednio na folię z dużej wysokości może ją pofalować lub przesunąć. Lepiej stosować deski rozsmarowujące beton lub układać go w sposób minimalizujący przesuwanie folii. Kontrola wizualna warstwy poślizgowej przed i w trakcie betonowania (na obszarach jeszcze nie zalanych) jest dobrą praktyką, choć trudną do przeprowadzenia w całości.

Podsumowując wymagania dotyczące wykonania: kluczowe jest idealnie gładkie i czyste podłoże, staranne układanie materiału z solidnymi, szczelnie klejonymi zakładami, precyzyjne zabezpieczenie przejść instalacyjnych i ochrona warstwy przed uszkodzeniem do momentu zastygnięcia betonu. To etapy, na których łatwo o błąd, a każdy błąd mści się na przyszłej trwałości fundamentu. Dobrze wykonana warstwa rozdzielająca i poślizgowa to podstawa sukcesu.

Umiejscowienie warstwy poślizgowej w przekroju fundamentu

Aby zrozumieć, gdzie dokładnie umieścić warstwę poślizgową, musimy spojrzeć na typowy przekrój fundamentu płytowego. Fundament ten, w najprostszym ujęciu, składa się z płyty żelbetowej posadowionej na odpowiednio przygotowanym podłożu. Ale to "odpowiednie podłoże" rzadko kiedy oznacza sam grunt. Zazwyczaj mamy do czynienia z wielowarstwowym systemem, gdzie każdy element pełni określoną funkcję: nośną, izolacyjną, drenażową czy wyrównującą.

Klasyczny przekrój zaczyna się od gruntu rodzimego lub zasypki fundamentowej, które muszą być odpowiednio zagęszczone i wyrównane. Nad nimi często układa się warstwę odsączającą lub filtracyjną (np. z grubego piasku lub żwiru), która ma za zadanie odprowadzać wodę, jeśli poziom wód gruntowych jest wysoki lub przewidywana jest woda opadowa pod płytą.

Następnie, zazwyczaj jako podkład pod dalsze warstwy i element wyrównujący, wykonuje się cienką wylewkę z chudego betonu (wspomniany wcześniej chudziak). Jego grubość to najczęściej 8-10 cm. Chudziak zapewnia stabilną, w miarę równą powierzchnię pod izolacje i główną konstrukcję. W przypadku budynków z piwnicą, chudziak jest wykonywany na dnie wykopu, a na nim często spoczywa fundamenty ścian piwnic lub bezpośrednio płyta denna piwnicy.

Powyżej chudziaka często pojawiają się warstwy izolacyjne. Może to być izolacja przeciwwilgociowa/przeciwwodna, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z wysokim poziomem wód gruntowych lub technologia "białej wanny" nie jest stosowana. Tą izolacją może być papa termozgrzewalna, masy bitumiczne czy membrany PVC/EPDM. W przypadku budynków energooszczędnych niezbędna jest także izolacja termiczna układana bezpośrednio pod płytą fundamentową, najczęściej w postaci sztywnych płyt polistyrenu ekstrudowanego (XPS) o grubości od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów.

I właśnie bezpośrednio nad ostatnią warstwą izolacyjną lub chudziakiem (jeśli izolacja termiczna nie jest stosowana bezpośrednio pod płytą) umieszcza się warstwę poślizgową. Jej miejsce jest zatem pomiędzy podłożem (najczęściej chudziakiem lub izolacją termiczną na chudziaku) a płytą fundamentową żelbetową. Folia PE lub inny materiał poślizgowy rozkłada się na gładkiej powierzchni podkładu, a następnie na niej układa się zbrojenie głównej płyty (siatki i pręty), które podparte jest na specjalnych dystansach z tworzywa lub betonu, zapewniających mu odpowiednie krycie betonem od spodu.

Umiejscowienie warstwy poślizgowej *bezpośrednio pod* płytą konstrukcyjną jest krytyczne dla jej prawidłowego działania. Tylko w ten sposób może ona skutecznie zmniejszać tarcie między tymi dwoma elementami. Nie umieszcza się jej nad zbrojeniem czy wewnątrz grubości płyty, gdyż straciłaby wówczas swoją podstawową funkcję. Gdyby była nad zbrojeniem, sam beton mógłby przylgnąć do podkładu pod zbrojeniem, a zbrojenie byłoby unieruchamiane przez otaczający beton.

Typowy przekrój fundamentu płytowego z warstwą poślizgową od dołu wygląda następująco: grunt nośny -> (ew. warstwa drenażowa) -> (ew. beton podkładowy chudy B7.5 na wyrównanie) -> (ew. hydroizolacja podpłytowa) -> (ew. izolacja termiczna podłogi na gruncie - XPS) -> CHUDZIAK/BETON PODKŁADOWY Wyrównujący pod warstwę poślizgową -> WARSTWA POŚLIZGOWA (np. folia PE 2x0.2mm) -> PŁYTA FUNDAMENTOWA ŻELBETOWA (ze zbrojeniem i betonem konstrukcyjnym).

Widzimy zatem, że warstwa poślizgowa nie jest pierwszą lepszą folią rzuconą na ziemię. Jest integralnym elementem precyzyjnie zaprojektowanego układu warstw. Jej umiejscowienie podyktowane jest jej rolą – musi fizycznie oddzielić płytę od podłoża, umożliwiając ich wzajemne przesuwanie się. Właściwe jej usytuowanie w przekroju, nad elementami stałymi podłoża (chudziak, izolacja), a pod elementem ruchomym (płyta żelbetowa), jest warunkiem sine qua non jej skuteczności.

Błędy w umiejscowieniu, na przykład położenie jej bezpośrednio na gruncie (jeśli grunt nie jest idealnie wyrównany i czysty) lub zapomnienie o niej i wylanie płyty bezpośrednio na chudziaku, skutkują tym samym – zwiększonym tarciem i wszystkimi negatywnymi konsekwencjami opisanymi wcześniej (rysy, uszkodzenia). Nawet położenie jej między dwiema warstwami betonu konstrukcyjnego (co jest absurdalne, ale teoretycznie możliwe w wyniku pomyłki) byłoby bezcelowe, ponieważ oba elementy betonowe wiązałyby się ze sobą.

Warstwa poślizgowa stanowi zatem strategicznie umieszczony separator, element dystansujący płytę konstrukcyjną od jej podbudowy w płaszczyźnie poziomej. To nie tylko kwestia materiału, ale też precyzji w osadzeniu jej we właściwym miejscu w całym systemie warstw fundamentu płytowego. To tak jak w przekładniach – aby coś się ślizgało swobodnie, potrzebna jest warstwa oddzielająca, i to w dokładnie określonym miejscu, a nie byle gdzie.